❗❗❗Zostań Liderem Trendów❗❗❗📣Zgłoś się i zdobądź prestiżowy certyfikat Lidera Biznesu❗❗❗📣  

Ogrodniczy sprzęt i narzędzia akumulatorowe

Podziel się

Trudno wyobrazić sobie, że pierwsze urządzenia akumulatorowe pojawiły się na świecie już 100 lat temu! Od tamtego czasu rynek zauważalnie ewoluował, a akumulatorowo zasilane kosiarki, podkaszarki i trymery trawnikowe, pilarki łańcuchowe, nożyce do trawy i żywopłotów, dmuchawy i odkurzacze do liści, sekatory, wiertnice i świdry, opryskiwacze i myjki ciśnieniowe stają się silną konkurencją dla elektrycznych i spalinowych odpowiedników.

Litowo-jonowe narzędzia ogrodnicze można znaleźć już w większości punktów oferujących i serwisujących sprzęt ogrodniczy. Co znamienne, niektóre sklepy i centra ogrodnicze decydują się na sprzedaż wyłącznie akumulatorowych urządzeń! Jak ustaliła agencja informacyjna Fact.MR, produkty zasilane akumulatorowo mają już 26,8% udziałów w segmencie maszyn do pielęgnacji trawnika na świecie i 37,9% – w segmencie innych sprzętów do utrzymania zieleni.

Z danych firmy badawczej MarketsAndMarkets wynika, że już w ub.r. sprzedaż akumulatorowych produktów ogrodniczych osiągnęła imponujący wynik 23,4 mld dol. Trudno o bardziej wymierny dowód, że urządzenia zasilane akumulatorowo cieszą się coraz większym zainteresowaniem konsumentów i profesjonalistów w branży ogrodniczej. Szacunki i prognozy innych ośrodków badawczych są jeszcze bardziej optymistyczne. Fact.MR oczekuje, że w bieżącym roku sprzedaż litowo-jonowych narzędzi do ogrodu sięgnie aż 44,8 mld dol., a do 2032 r. może przekroczyć wartość 63,3 mld dol., rosnąc w średnim tempie 3,9% rok do roku.

 

Akumulatory na czasie

Nieemitujące hałasu, zanieczyszczeń powietrza, nowoczesne, wygodne w użytkowaniu i coraz lżejsze urządzenia akumulatorowe dzielnie stają w szranki nie tylko ze swoimi spalinowymi konkurentami, ale również z tymi elektrycznymi i gazowymi, które – jak podaje Fact.MR – mogą generować nawet 5-6% węglowodorów do powietrza na zurbanizowanych obszarach na świecie. Dla współczesnych konsumentów – zorientowanych przede wszystkim na ekologię i komfort – narzędzia litowo-jonowe wydają się najlepszym możliwym wyborem.

Ogrodowy sprzęt zasilany bateryjnie ma nie wymagać też częstych i kosztownych przeglądów serwisowych oraz napraw. Argument ten przemawia nie tylko do hobbystów, ale również do detalistów, którzy nie prowadzą serwisu, ponieważ potrzebna jest do tego specjalistyczna wiedza i odpowiednie zaplecze techniczne.

Warto nadmienić, że jeszcze do niedawna barierą rozwoju rynku akumulatorowego była ciężka waga tych produktów utrudniająca pracę. Aktualnie narzędzia litowo-jonowe są nie tylko bezgłośne, ale często też porównywalnie lekkie do tych elektrycznych.

 

Skok technologiczny

Jak zauważają analitycy CoVest Sourcing Network, tylko w ciągu ostatnich 10 lat rozmiar i waga narzędzi akumulatorowych zmniejszyły się o ok. 28%, natomiast ich moc zwiększyła się aż o 240%! Przeskok od akumulatorów niklowo-kadmowych do technologii litowo-jonowej zrewolucjonizował rynek sprzętu ogrodniczego i pozwolił firmom oferującym urządzenia akumulatorowe rozwinąć żagle w konstruowaniu i sprzedaży produktów. Walka wciąż jednak toczy się o to, by zwiększać moc i ograniczać potrzebę ładowania. Nic dziwnego, że akumulatory nadal znajdują się w centrum uwagi wiodących operatorów rynkowych. Choć baterie litowo-jonowe wyważyły drzwi do sukcesu ogrodniczego sprzętu akumulatorowego, powoli dochodzą do granic parametrowych możliwości. Co będzie następne? Trudno określić. Do obiecujących alternatyw zalicza się m.in. ogniwa litowo-siarkowe. Jeden z pierwszych na świecie prototypów tych baterii (na potrzeby rynku urządzeń mobilnych) zaprezentował zespół naukowców z Sieci Badawczej Łukasiewicz w ramach projektu Naukowego Centrum Badań i Rozwoju. Komercjalizacja akumulatorów litowo-siarkowych planowana jest na 2024 r. Rezultatem mogą stać się mocniejsze, bardziej trwałe, mniejsze i lżejsze narzędzia z bateriami o wyższej gęstości energii przy niższym koszcie ich wytworzenia.

 

Bardziej „smart”

Rozwój innowacyjności w segmencie ogrodniczych narzędzi akumulatorowych ciągle nabiera tempa, dzięki czemu produkty te sprzedają się coraz lepiej. Im więcej jednak funkcji i ustawień zyskują, tym większe ryzyko, że konsumentom i profesjonalistom trudniej będzie się korzystało z tych urządzeń. Gracze oferujący ten sprzęt muszą więc znaleźć tzw. złoty środek: oferowane produkty mają być generalnie bardziej „smart”, ale jednocześnie pozostać przyjazne użytkownikowi.        

Odpowiedzią rynku na potrzeby kupujących są m.in. modułowe skrzynki narzędziowe, które podążają za właścicielem. Można je też zdalnie namierzyć, zablokować, odblokować, a nawet aktywować alarm. John Deere zaczął oferować swoim odbiorcom JDLink – wirtualną platformę zbierającą dane o sprzęcie w czasie rzeczywistym, które to wysyłane są do autoryzowanych punktów serwisowych. Z kolei Milwaukee rozwija intuicyjną aplikację OneKey, która umożliwia dostęp do lokalizacji, ustawień i pracy narzędzi za pośrednictwem smartfona.

 

Zielona alternatywa

Obecnie trend EKO na stałe wpisał się w hobby ogrodnicze. Dlatego konsumenci oczekują, że narzędzia zasilane akumulatorowo będą jeszcze bardziej przyjazne środowisku. Dlatego firmy oferujące ten asortyment nieustannie rozwijają portfolio, oferując produkty bardziej energooszczędne i efektywniejsze, a niektórzy operatorzy zastępują paliwowe modele tymi akumulatorowymi. Można spodziewać się, że innowacje w segmencie urządzeń zasilanych bateryjnie będą zmierzały też w kierunku zmniejszania drgań, spadków napięcia, wydłużenia cyklu życia baterii i ogólnie uzyskania lepszych osiągów.

 

Wyzwań nie brakuje

Istotną barierę dla rozwoju opisywanego rynku wciąż jednak stanowią koszty – poprawione parametry nie zawsze są dla klientów usprawiedliwieniem znacząco wyższej ceny produktów, zwłaszcza w czasach niepewności i w obliczu galopującej inflacji.

„Piętą achillesową” sprzętu akumulatorowego jest ponadto ograniczony maksymalny czas nieprzerwanej pracy, wynoszący od ok. 30 do 90 min., co przy dłuższych pracach na ogrodach i terenach zieleni o powierzchni przekraczającej 300 i 500 m² może okazać się poważną przeszkodą. Producenci urządzeń akumulatorowych muszą ponadto zatroszczyć się o trwałość narzędzi i kwestie ich przechowywania. Obecnie akumulatory litowo-jonowe objęte są maksymalnie trzyletnią gwarancją i nie wolno narażać ich na zbyt wysokie lub zbyt niskie temperatury. Urządzenia spalinowe i elektryczne nie wymagają w tym względzie tak dużej ostrożności.

Najważniejsze jednak, że producentom udaje się skutecznie zoptymalizować koszty i politykę cenową. Jeszcze do niedawna produkty zasilane bateryjnie bywały nawet kilkukrotnie droższe od spalinowych czy elektrycznych odpowiedników. Aktualnie ceny urządzeń akumulatorowych nie są już zaporowe i klienci mogą odnaleźć te narzędzia w ofercie zarówno prestiżowych, jak i budżetowych producentów.

 

Pełna treść artykułu w e-wydaniu!

CZYTAJ DALEJ