❗❗❗Zostań Liderem Trendów❗❗❗📣Zgłoś się i zdobądź prestiżowy certyfikat Lidera Biznesu❗❗❗📣  

W PANDEMII liczą się relacje

Podziel się

To dzięki naciskowi na relacje sklepy i centra ogrodnicze w czasie pandemii stały się miejscem spotkań, wymiany poglądów i zakupów na skalę, jakiej dawno nie obserwowaliśmy.

Tekst i zdjęcia: Robert Radkiewicz

 

Zaskoczenie i niedowierzanie. Tak w dwóch słowach można określić to, co obserwowaliśmy w sklepach i centrach ogrodniczych w okresie pandemii. Ich właściciele nie mogą uskarżać się na wyniki finansowe w sezonie wiosennym i wakacyjnym, które w innych sektorach handlu były często wręcz tragiczne. Handel tradycyjny w branży ogrodniczej przeżył gigantyczny rozkwit.   

 

Nieoczekiwany rozwój sytuacji

Stali bywalcy chętnie odwiedzali nasze sklepy, ale co ciekawsze: wielu z nas odnotowało znaczny wzrost zupełnie nowych klientów, którzy do tej pory nie wykazywali zbyt dużego zainteresowania ogrodnictwem. Ukierunkowanie na produkty z naszej oferty okazało się swoistą receptą na czas spędzany w domu, na oderwanie od trybu „home office” czy sposobem na „zabawę” w miejskiego ogrodnika. Ogródki działkowe w tym roku cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem, co znalazło odzwierciedlenie w ich rosnących cenach i ogromnym popycie na takie ogrody. Pożądanymi dobrami stały się też domy czy mieszkania z ogrodami.

To wszystko, co wielu nazywa załamaniem gospodarki z powodu COVID-19, w zielonej branży można nazwać rozkwitem ogrodnictwa hobby. Dziś – po kilku miesiącach trwania pandemii – śmiało możemy powiedzieć, że rynek był na tyle zaskoczony rozwojem sytuacji, że dostawcy nie byli w stanie dostarczyć produktów na czas, a producenci nie nadążali z ich wytwarzaniem. Nikt nie przewidział tak dynamicznego wzrostu sprzedaży, skoro media i komunikaty wskazywały na załamanie każdej sfery biznesu. Centra ogrodnicze, podobnie jak sklepy spożywcze, przeżyły wielki boom.    

 

Co przyniosą kolejne miesiące?

Jaki będzie kolejny sezon ogrodniczy? – To pytanie zadaje sobie każdy z nas. Uważam, że należy zachować ostrożność, zrozumienie i dystans do tego, czego dowiadujemy się z komunikatów medialnych. Sporo centrów ogrodniczych zgłaszało chęć rozbudowy i powiększania swojej powierzchni handlowej. Takiej liczby kupujących nie byli w stanie obsługiwać w dotychczasowych warunkach. Osobiście zalecałbym jednak remont, modernizację, a nie od razu nową inwestycję. Warto zachować ostrożność, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się w kolejnym sezonie.

Zdecydowanie trzeba zwrócić uwagę w swoim sklepie na zachowanie bezpieczeństwa sanitarnego swoich pracowników i klientów, którzy zapominają o panującej sytuacji. Dotychczas w placówkach ogrodniczych dochodziło do takiego natężenia ruchu, że wszyscy obawiali się o swoje bezpieczeństwo. Chęć zakupów ogrodniczych i możliwość rozmowy zwyciężała.

 

Działanie zamiast czekania

Uważam, że kolejny sezon wiosenny będzie podobny do tego, który przeżyliśmy w tym roku. Warto jednak się do niego przygotować się z rozsądkiem i dokładnie przemyśleć zatowarowanie i inne aspekty wcześniej, a nie czekać do marca czy kwietnia. Sprzedaż na pewno nam nie spadnie, jeśli jeszcze w okresie zimowym przygotujemy kolejny kanał sprzedaży w naszym sklepie przez wprowadzenie sklepu internetowego. Minione miesiące pokazały ogromny potencjał sprzedaży artykułów ogrodniczych online z możliwością odbioru np. roślin w swoim sklepie. To z pewnością najlepsze rozwiązanie w okresie pandemii, potwierdzone przez liczne sklepy, które wprowadziły ten sposób dotarcia do klientów. Wszelkie porady online, komunikatory, okazały się dodatkowym wsparciem sprzedaży i zachętą do robienia zakupów w naszym sklepie bez wychodzenia z domu.

Tegorocznej jesieni sklepy funkcjonują rewelacyjnie. Mało kto widzi różnicę w handlu spowodowaną trwającą pandemią. Wykorzystajmy ten czas do zaplanowania kolejnego sezonu handlowego. Zainwestujmy w szkolenia swoich pracowników, którym należy się wielki szacunek za pracę w trudnej sytuacji. Podnośmy kwalifikacje i świadomość budowania wspólnego biznesu poprzez edukację i inwestycję w ludzi, o których w minionych miesiącach nie było łatwo.