❗❗❗Zostań Liderem Trendów❗❗❗📣Zgłoś się i zdobądź prestiżowy certyfikat Lidera Biznesu❗❗❗📣  

Preparaty biobójcze w ogrodzie

Podziel się

Własny kawałek zieleni dla Polaków może być ucieczką od przytłaczającej codzienności, ale nigdy nie pozwala skutecznie uciec od problemu ogrodowych szkodników. Ostatnie lata przyniosły w naszym kraju istne plagi m.in. mrówek, ślimaków, kleszczy i myszy. Bezradni właściciele ogrodów decydowali się często na sięgnięcie po preparaty biobójcze, które w wielu przypadkach okazywały się jedynym efektywnym sposobem pozbycia się niechcianych gości z posesji.

Z artykułu dowiesz się m.in.:

  • Jakie czynniki sprzyjają popytowi na środki biobójcze dla hobbystów
  • Co ma wpływ na występowanie szkodników w ogrodach
  • Które spośród produktów biobójczych należą do najbardziej poszukiwanych

 

Wybuch pandemii nieoczekiwanie wyzwolił w nas potrzebę wyprowadzki poza zatłoczone centra miast, zakupu domów wolnostojących i działek. W czasie lockdownów ogrody stały się dla Polaków jednym z ulubionych miejsc wypoczynku i zabawy dzieci, pracy, towarzyskich przyjęć i rodzinnych uroczystości. W badaniach marki Domondo aż 70% rodaków przyznało, że własne przestrzenie zewnętrzne: ogrody, balkony i tarasy wyraźnie zyskały na znaczeniu w erze COVID-19, a 68% respondentów określiło, że ogrodnictwo ma wyraźnie pozytywny wpływ na poprawę humoru. Z kolei z analiz Krajowego Rejestru Długów wynika, że koronakryzys zachęcił aż 31% rodaków do znalezienia nowego hobby. Dla 35% badanych były to ćwiczenia i sport, a dla 33% – uprawianie roślin i ogrodnictwo, które w kategorii covidowych pasji zdeklasowało gotowanie, jazdę na rowerze, czytanie książek i oglądanie filmów lub seriali. Nic dziwnego, że zaczęliśmy spędzać w otoczeniu zieleni (która zastąpiła nam wyjścia „na miasto” i m.in. klubów fitness) więcej czasu i poświęcać jej większą uwagę, co bezpośrednio przełożyło się na wzrost popytu w segmencie środków biobójczych.  

 

Próba sił

Mrówki, mszyce, ćma bukszpanowa, ślimaki, nornice – to tylko niektóre z ogrodowych plag w ciągu ostatnich lat w Polsce, które skutecznie utrudniały nam wypoczynek na świeżym powietrzu lub dewastowały przydomową zieleń. Choć obecnie gros polskich konsumentów ze względów ekologicznych i w obawie o bezpieczeństwo domowników stara się unikać stosowania różnego rodzaju środków „bójczych”, często okazują się one absolutną koniecznością w walce z najbardziej ekspansywnymi szkodnikami, których namnażaniu się sprzyjają nie tylko czynniki lokalne takie jak np. położenie ogrodu blisko terenów rolniczych czy leśnych, ale również zmiany klimatu na świecie.

 

Środki owadobójcze

Światowy rynek pestycydów dla amatorów ogrodnictwa osiągnął już pułap 5,7 mld dol. w ub.r., a do 2027 r. jego wartość ma wzrosnąć do 7,9 mld dol. wg szacunków agencji informacyjnej Arizton. Jej eksperci wskazują, że motorem napędowym w tym segmencie handlu jest rekordowe zainteresowanie hobby ogrodniczym wykazywane przez młodsze pokolenia konsumentów. Co interesujące, trend ten umacnia się po obu stronach Atlantyku – zarówno w krajach Ameryki Północnej, jak i Europie. Już na początku pandemii – podczas lockdownu w 2020 r. – ogrodnictwo stało się jedną z najpopularniejszych form spędzania wolnego czasu wg GlobalData, a ogrodniczy nowicjusze zaczęli poszukiwać prostych, wygodnych i skutecznych sposobów pielęgnacji roślin. Na świecie ich zdrowiu zagraża aż 65 tys. organizmów – wynika z ustaleń Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin, w Polsce – jest ich też dość sporo, bo ok. 2 tys. Zmorą ogrodników w naszym kraju są m.in. mączliki, miseczniki, muszki owocówki, przędziorki, ochojniki, opuchlaki, tarczniki, turkucie, wełnowce oraz ziemiórki.

 

Na owady latające

W ostatnim latach można zaobserwować również dynamiczny wzrost zapotrzebowania na środki owadobójcze na komary, meszki, osy, szerszenie i muchy, do czego przyczynia się nie tylko rekordowe zainteresowanie ogrodnictwem i przejęcie przez przydomową zieleń funkcji salonu, kuchni i miejsca pracy, lecz także większa populacja owadów latających. Z badań Światowej Organizacji Zdrowia WHO wynika, że niestety globalne ocieplenie może sprzyjać namnażaniu się uciążliwych owadów. Prognozuje się, że do 2080 r. ich populacja zwiększy się nawet o 244%! Same komary tygrysie, występujące naturalnie w krajach azjatyckich, m.in. w Indiach, Indonezji, Malezji, Birmie, Nepalu, Tajlandii i Wietnamie, poszerzyły swój zasięg o 28 nowych krajów w ciągu ostatnich 10 lat.

 

Rodentycydy

Jak podaje firma badawcza Fortune Business Insights, rynek środków gryzoniobójczych na świecie już w 2019 r. przebił barierę 2 mld dol., a do 2027 r. ma rosnąć w tempie 3,46%, zwiększając swoją wartość do 2,66 mld dol. Karczowniki, norniki, myszy i szczury mogą siać w ogrodach prawdziwe spustoszenie, skutecznie niszcząc wszystkie uprawy. Fakt, że rozmnażają się nawet 7 razy w ciągu roku, a ich mioty są na ogół liczne, sprawia, że konsumenci na ogół pragną szybko pozbyć się niechcianych i nierzadko bardzo uciążliwych gości ze swoich działek. Dlatego rodentycydy stanowią ważny element oferty ogrodniczych preparatów biobójczych, a ich wybór wciąż rośnie. Kostki, pasty, kleje, płyny, ziarna stopniowo zyskują przewagę rynkową nad pułapkami mechanicznymi. Dla klientów priorytetem jest skuteczność tych środków i łatwość aplikacji.     

 

Moluskocydy

Z danych agencji badawczej MarketsAndMarkets wynika, że światowa sprzedaż środków przeciw ślimakom przekroczyła w ub.r. próg 711 mln dol., a do 2026 r. zwiększy się do 909 mln dol., rosnąc w średniorocznym tempie wynoszącym 8,5%. W Polsce popyt na moluskocydy utrzymuje się na wysokim poziomie, mimo iż opady w sezonie wiosennym i na początku lata nie są tak intensywne ze względu na zmiany klimatu. Dlatego warto zapewnić kupującym wybór tych preparatów w okresie od marca do października.       

Dla całego rynku środków „bójczych” można wysunąć pomyślne prognozy. Jego wzrostowi w nadchodzących latach na pewno sprzyjać będzie popularyzacja hobby ogrodniczego oraz rozwój innowacyjności na tym rynku, stymulowany rosnącymi wymaganiami konsumentów dotyczącymi m.in. ekologii, wygody stosowania tych produktów i bezpieczeństwa zwierząt towarzyszących.   

 

Pełna treść artykułu w e-wydaniu!

CZYTAJ DALEJ